To szokujące, że władze Paryża czekały tyle lat, zanim zdecydowały się oczyścić słynny kanał Saint-Martin. Sama myśl o tym potrafi zdziwić, prawda? Zakłopotani i zniecierpliwieni obywatele domagali się tego od wieków. Zwykle takie czyszczenia są rutynowe i odbywają się co kilka dekad, ale nie tym razem.
Wody 200-letniego kanału pozostawały mętną tajemnicą, emanując przy okazji nieznośnym smrodem. Jednak w 2016 roku, ku uciesze Paryżan, nadszedł ten sądny dzień. Gdy mętne wody zostały opuszczone, miasto ogarnęła atmosfera oczekiwania. Tłumy tłoczyły się na brzegach zbiornika, z szeroko otwartymi z ciekawości oczami. Jakie tajemnice skrywają te stare i odpychające odmęty?
Co się dzieje z paryskimi kanałami ściekowymi?
Pod brukowanymi ulicami Paryża, gdzie wieża Eiffla na co dzień zdobi panoramę miasta, znajduje się ukryty świat. Kanały są tajemnicze, a ta historia zachęci nas do odkrywania tego co leży dla nas dalej niż na wyciągnięcie ręki. Nie chodzi tylko o to francuskie malownicze miasto; kanały ściekowe na całym świecie mogą po prostu czekać na odkrycie.
Kanały nie są unikalne tylko dla jednego miasta; są ukryte pod ulicami na całym świecie, kryjąc w sobie niespodzianki. Skoro mówimy o niespodziankach, brytyjskie ścieki już nie raz ujawniły kilka dziwacznych skarbów. Te nieoczekiwane odkrycia były ukryte w rurach, czekając tylko na znalezienie. Od starożytnych reliktów po współczesne dziwne przedmioty, każdy obiekt ma do opowiedzenia swoją historię.
Jak kanał Saint-Martin pomógł mieszkańcom Paryża
Projekt kanału Saint-Martin we Francji nie polegał jedynie na zapewnieniu wody pitnej. W tamtych czasach był uważany za przełomowy. Dzięki czystej wodzie w kranie, Paryżanie pożegnali się z dokuczliwymi problemami żołądkowymi spowodowanymi zanieczyszczeniami. Jednak to nie wszystko, ponieważ budowa tego kolosalnego kanału wywołała popyt na pracowników, jakiego nigdy wcześniej nie było.
Kobiety potrzebujące zrobić pranie cieszyły się, że nie muszą już przemierzać kilometrów w poszukiwaniu czystej wody, co oszczędzało im dźwigania ubrań i innych przedmiotów przez całe miasto. Ta droga wodna przyniosła wygodę i zdrowie, poprawiając życie ludzi mieszkających wzdłuż jej lśniących brzegów. Zaletą było również to, że kanał biegł przez środek głównej ulicy, dzięki czemu był dostępny dla większości mieszkańców.
Kanał Saint-Martin ma "wyjątkowy" urok
Ten uroczy akwedukt jest ulubionym miejscem zarówno mieszkańców Paryża, jak i jego gości. Położony wśród bujnej zieleni, jest popularnym miejscem wypoczynku i zacieśniania więzi, nawet jeśli wydaje się zwyczajny. Ta oaza zaprasza swoim urokiem, wyróżniającym się ze zgiełku światowej stolicy.
W słoneczne dni kanał zamienia się w tętniące życiem centrum. Przechadzając się w tej okolicy, zauważysz ludzi uprawiających różne sporty i turystów robiących niezliczone zdjęcia stojąc na malowniczych mostach. Łatwo jest zgubić się w tłumie, delektować się atmosferą i chłonąć piękno tego uwielbianego miejsca w sercu Paryża, ponieważ mogłoby się wydawać, że wszyscy robią to samo.
Paryżanie głośno domagają się sprzątania
W sercu Paryża sieć dróg wodnych krzyżuje się z krajobrazem miasta. Wielka rzeka Sekwana, będąca siłą napędową tej oszałamiającej stolicy, rodzi urokliwe strumienie, w których mieszkańcy znajdują ukojenie podczas spokojnych podróży łodzią. Z biegiem czasu kanały te gromadzą sporą ilość śmieci, co wymaga okresowego sprzątania.
Jednak pośród tego wodnego piękna, kanał Saint-Martin pozostawał bez opieki przez prawie dwa stulecia. Było to zaniedbanie trudne do pojęcia. Na szczęście, głosy zaniepokojonych Paryżan stawały się coraz głośniejsze, co skłoniło władze państwa do wysłuchania ich apelu. Rozpoczął się niezwykły proces odmładzania tego malowniczego kanału, przywracając jego urok tak bardzo sławny w Mieście Światła.
Smród wymusił oczyszczenie
Historia kanał Saint-Martin pozwalała na dużo miejsca do interpretacji, ponieważ nigdy nie doświadczył on gruntownego czyszczenia w ciągu swojego dwustuletniego istnienia. Jego mętne wody skrywały tajemnice, które wymykały się zrozumieniu. Jednak pomimo spokoju, jaki zapewniał, zapach zgnilizny stał się nie do zniesienia, nie pozostawiając innego wyjścia, jak tylko rozpocząć bardzo potrzebny proces oczyszczania.
Po bliższym przyjrzeniu się temu zadaniu, przyczyny jego odwlekania w czasie stały się oczywiste. Same koszty i poświęcenia, jakich wymagało takie przedsięwzięcie, od pokoleń zniechęcały do działania. Jednak, gdy przykry zapach nie mógł już stać się gorszy, nadszedł czas, aby rozwikłać zagadkę leżącą na dnie i przywrócić kanałowi dawną świetność.
Opłakany stan kanału
Ten kanał był ważną arterią, ale został szokująco zaniedbany. Zarówno turyści, jak i mieszkańcy nie zdawali sobie sprawy z jego opłakanego stanu. Mając świadomość pilnej potrzeby rewitalizacji, rada miejska szybko wezwała ekspertów i była gotowa zapłacić za nią 9 milionów euro, czyli 9,7 miliona dolarów.
Nie chodziło tylko o odświeżenie – celem było przywrócenie dumy Saint-Martin. Prawdziwa sensacja miała się jednak dopiero wydarzyć. Pod cuchnącymi, mętnymi wodami, kryły się schowane przed światem, interesujące tajemnice, tylko czekające na odkrycie. Tego, co wyłoniło się z głębin, nie spodziewał się nikt. Nawet ci, którzy mieszkali w pobliżu.
Co kryje się pod wodą
Pewnego dnia doszło do niezwykłego wydarzenia, które poruszyło całe miasto. Gdy robotnicy rozpoczęli karkołomne zadanie osuszenia kanału, ich poświęcenie było niezrównane. Pracowali dzień i noc, co było świadectwem ich niezachwianego zaangażowania w przywrócenie dawnej światłości tego turystycznego miejsca.
Brzegi kanału wkrótce stały się centrum ekscytacji, a miejscowi gromadzili się tłumnie. Ich oczy były szeroko otwarte ze zdumienia. Z uwagą obserwowali, jak woda powoli się cofa, ujawniając ukryte sekrety dna kanału, i z niecierpliwością czekali, aż woda znów będzie czysta. To było jak surrealistyczna i hipnotyzująca scena prosto z hollywoodzkiego hitu.
Dno pełne skarbów oszałamia tłumy
Gdy kanał w końcu został osuszony, oczom wszystkich ukazał się zapierający dech w piersiach widok. Ukryty pod powierzchnią skarb leżał nietknięty przez lata. Wyobraź sobie zaskoczenie, gdy po spuszczeniu 106 stóp sześciennych wody, widzowie tego zajścia ujrzeli historyczne relikty. Błotniste dno kanału ujawniło sekrety z czasów pierwszej wojny światowej, a nawet zabytkowe samochody!
Wśród nich błyszczały złote monety, wywołujące westchnienia tłumu. Uwagę publiczności skradły jednak tajemnicze artefakty, których pochodzenie zaginęło w czasie, a które dopiero co ujrzały światło dzienne po dziesięcioleciach spędzonych w głębinach. Ten historyczny kanał właśnie odsłonił rozdział przeszłości, zmieniając zwykły dzień w niezwykłe odkrycie.
Przerażający widok podczas sprzątania
Tego dnia nad kanałem, wśród tłumu dało się usłyszeć zbiorowy szept. Ich oczy były przyklejone do mętnego dna, gdzie rzeczywistość przewyższała każdy film. Spód kanału, ciemne płótno otulone roślinami wodnymi i rzucającymi się rybami, skrywał niesamowitą tajemnicę. Nawet dzieci nie mogły uwierzyć w to, co widzą!
Pokryte glonami relikty wojenne leżały porozrzucane, a ich powierzchnie były spowite w mchu i pleśni. Broń, hełmy, a nawet zardzewiałe czołgi wystawały z wodnego grobu, stając się zapadającym w pamięć podwodnym muzeum. Była to mrożąca krew w żyłach surrealistyczna scena, a jednocześnie fascynująca wizja historii, co czyni ją jednym z najbardziej oszałamiających odkryć naszych czasów.
Zdumieni przechodnie
Ten widok w kanale Saint-Martin był po prostu surrealistyczny. Zarówno stali bywalcy, jak i przechodnie zastygli w szoku i przerażeniu. Ich codzienne otoczenie zmieniło się z dnia na dzień: znajome wody zniknęły, odsłaniając ukryte głębiny kanału.
To było dziwaczne widowisko. Błotniste dno leżało odsłonięte, zaśmiecone zapomnianymi skarbami i oszołomionymi rybami walczącymi o życie. Reakcje ludzi były spektaklem samym w sobie. Niektórzy stali bez słowa, z opadniętymi szczękami, podczas gdy inni udzielali się z podekscytowania, gawędząc bez przerwy. Był to pejzaż, którego nikt się nie spodziewał – zwykły kanał stał się niezwykły, wywołując zdumienie i ciekawość w sercu miasta.
Nigdy wcześniej niewidziane stworzenie
Gigantyczna ryba, jakiej nigdy nie widziano w tych rejonach, pływała w świecie ukrytym pod wodą. W mieście zawrzało z powodu niezwykłego odkrycia, co doprowadziło do wdrożenia pilnego planu. Jego celem było utrzymać te wodne olbrzymy przy życiu, aby mogły dalej prosperować w swoim królestwie. Poziom wody został obniżony do absolutnego minimum, który pozwolił im na oddychanie.
Następnie każda ryba została delikatnie schwytana, oznakowana i zabrana do nowego domu: sanktuarium, w którym mogła dalej rozkwitać z dala od zatłoczonego kanału, w którym w tamtym momencie roiło się od robotników. Była to misja ratunkowa o epickich proporcjach, rozgrywająca się bezpośrednio w Mieście Świateł.
Zwierzęta, które przetrwały w dziwacznym środowisku
Przed przystąpieniem do trudnego zadania osuszania i oczyszczania kanału, pracownicy stanęli przed wyjątkowym wyzwaniem, czyli wzniesieniem prowizorycznej tamy, która miała podzielić cały obszar na mniejsze segmenty. Robotnicy mogli przystąpić do procesu czyszczenia dopiero, gdy woda całkowicie przepłynęła przez tę improwizowaną barierę. Brodzili oni w mętnym dnie, ręcznie zarzucając sieci na ryby.
Ponad 4,5 tony żywych ryb znalazło schronienie w nowym środowisku, a ich różnorodne gatunki zostały skrupulatnie posortowane. Po kompleksowej ocenie ich stanu zdrowia, zostały wypuszczone na wolność, by odkrywać swój nowy dom. Ich liczenie i kontrole zdrowotne stały się wskaźnikiem jakości wody w kanale. W trakcie tego procesu dokonano oszałamiającego odkrycia, a było ono kolosalnym karpiem, ważącym ponad 40 funtów (około 18 kilogramów).
Nie wszystko jest cenne
Ale to nie wszystko – w mętnych głębinach kanału czaił się jeszcze inny oszałamiający widok, czyli góry śmieci, dające świadectwo ludzkiej niedbałości. Spośród tego bałaganu dało się rozróżnić rowery, których wcześniej lśniące ramy teraz poddały się rdzy i zaniedbaniu.
W 2007 roku Paryż uruchomił ambitny projekt, który zakładał rozstawienie na swoich uroczych ulicach 15 000 rowerów do wypożyczenia, w ekologicznym geście na rzecz czystszego powietrza i zdrowszego życia mieszkańców. Jak się okazało, niektóre z nich spoczęły właśnie w tym kanale, jako porzucone ofiary bezsensownego wandalizmu, który nęka miasta na całym świecie. To nie tylko rozdzierająca serce, ale i kosztowna scena, która przypomina o tym, jak dobre intencje mogą utonąć w fali społecznej obojętności.
Bezwartościowe przedmioty porzucone w kanale
Zespół robotników odkrył nietypowy zbiór przedmiotów na dnie akweduktu. Rowery i przypadkowe śmieci były tylko wierzchołkiem góry lodowej. Każde kolejne spojrzenie ujawniało coś bardziej osobliwego: pojemniki, sflaczałe piłki, porzucone narzędzia i szereg dziwactw.
Był to wyraźny znak tego, jak niedbale ludzie traktowali ten ukryty świat. Jednak pośród wszystkich świadectw tego lekceważenia, jedno znalezisko przewyższało je wszystkie. Była nim samotnie stojąca na krawędzi muszla toaletowa. Jak mogło do tego dojść? Było to niemy dowód skrajnej ludzkiej obojętności. Gdzieś tam, ktoś żył dalej błogo nieświadomy skutków, jakie wywołały jego działania.
Czas na przebudzenie
W obliczu oszałamiającej sterty śmieci i porzuconych skarbów zatopionych w kanale, miasto rozpoczęło krucjatę. Jej cel: obudzić świadomość ludzkości i zapobiec podobnemu spustoszeniu, które kiedykolwiek mogłoby spotkać inne miejsce na świecie.
Władze miasta uchwyciły migawkę najbrudniejszych głębin kanału, aby utrwalić to przebudzenie w pamięci mieszkańców. Ozdabiali tymi zdjęciami każdy zakątek metropolii, głosząc uroczyste przesłanie: "Strzeż duszy swojego miasta." Ta akcja wywołała zdumienie ludzi. Pojawiały się głosy, że to cmentarzysko przedmiotów było wynikiem przeprowadzanych nieopodal kradzieży, ale nawet kradzież nie mogła usprawiedliwić skali tego problemu. Jaki typ człowieka wyrzuciłby cudzą własność, skazując ją na zapomnienie?
Kanał stał się wysypiskiem śmieci
Porzucone samochody, tajemnicze artefakty i nieporęczne przedmioty, których nie dało się łatwo usunąć – to było jak szalone poszukiwanie skarbów! Państwo i prywatna firma stojąca za projektem musiały szybko opracować zupełnie nowy plan, ponieważ ich pierwotne zamiary nie sprawdziły się w obliczu tych nieoczekiwanych odkryć.
Innymi znalezionymi rzeczami były, między innymi, walizka podróżna i krzesło biurowe, co sprawiło, że personel sprzątający i przechodnie byli jeszcze bardziej ciekawi ich historii. Na twarzach gapiów malował się szok i przerażenie, gdy patrzyli na ten niebywały efekt ludzkiego zaniedbania. Stało się jasne, że ludzie przez lata używali kanału jak kosz na śmieci.
Olbrzymie zadanie dla personelu
Gdy woda spływała z powrotem do Sekwany, sumienni pracownicy przez wiele godzin pilnie strzegli wydarzenia, aby cała operacja przebiegła bez problemów. W procesie tej transformacji, ochrona życia wodnego zajęła priorytetowe miejsce. Poświęcono wiele dni na przeniesienie ryb do bezpiecznego schronienia, z dala od akweduktu.
Każdy zużyty element kanału został zastąpiony nowym odpowiednikiem. Nie można było tu mówić o oszczędnościach, jako że każdy z nich był istotnym trybikiem w tym wielkim mechanizmie. Zamki zostały sprawdzone lub naprawione, a zardzewiałe części oczyszczone lub wymienione. Ściany zostały również odnowione dla bezpieczeństwa. Całe przedsięwzięcie miało trwać kilka miesięcy, co świadczy o zaangażowaniu w dążeniu do perfekcji.
Zadanie wymagające pracy zespołowej
Przy tak kolosalnych przedsięwzięciach potrzebna była armia oddanych ludzi. To zdjęcie pracowników przywracających kanał do dawnej świetności jest tego dowodem. Należy zwrócić uwagę, że to nie jest zwykłe zadanie. To trudne wyzwanie, w którym pomyłki mogą prowadzić do katastrofy.
Wieloletnie zaniedbanie kanału Saint-Martin skrywa niewypowiedziane tajemnice – niezbadane stworzenia i potencjalne problemy zdrowotne, które narażają życie tych robotników na niebezpieczeństwo. Jest to również kosztowna operacja, wymagająca najnowocześniejszego sprzętu i niezachwianej determinacji. W związku z tym zrozumiałe jest, że nie wszyscy odważyli się wejść do tych wód. Tylko osoby śmiałe i zaangażowane mogły być w stanie tchnąć nowe życie w to słynne miejsce.
Rozpaczliwe wezwanie do działania na rzecz odbudowy Saint-Martin
Pytania zdezorientowanego tłumu wirowały jak liście na wietrze. "Jak ludzkie działania mogą być aż tak nikczemne?" Niespodziewany obrót wydarzeń zniweczył wielkie plany Paryża dla tego rzekomo malowniczego miejsca.
Jednak niektórzy wierzyli, że to właśnie przeznaczenie nakazuje im poświęcić się dla większego celu. W powietrzu unosiło się wezwanie do przebudzenia. Czas uciekał, a zespół pracowników był bardziej niż chętny do działania w obliczu problemu. W przeciwnym razie skutki zbliżającej się katastrofy mogłyby pozostać nieodwracalne. Rząd nie pozostał obojętny na błagania Paryżan o przywrócenie kanału Saint-Martin do jego dawnej świetności i podjął ekstremalne środki w celu jego ochrony.
Świadek pamiętnych wydarzeń historycznych
Kanał ten zjednał sobie rzesze oddanych Paryżan i nic dziwnego. Dzięki ponad dwustuletniej historii był świadkiem wydarzeń, których nie pamięta żadna żywa dusza, takich jak kultowy szturm na Bastylię 14 lipca 1789 r. podczas rewolucji francuskiej.
Rozciągający się od Puerta de L'Arsenal do Plaza de la Bastille, kanał Saint-Martin oferuje wspaniałe tereny zielone, idealne na wiosenny piknik z bliskimi. Jest to miejsce cenione przez wszystkich, gdzie echa przeszłości mieszają się z radością dnia dzisiejszego. Spacer w tym urokliwym miejscu jest niezapomnianą przyjemnością dla turystów.
Ambitny cel dla Paryża
Według The New York Times, początek kanału Saint-Martin ma swoje miejsce w Sekwanie, tuż obok historycznej Bastylii. Przenieśmy się z powrotem do 1528 roku, kiedy to rząd paryski zainicjował projekt kanału w dolinie Ourcq. Ich celem było stworzenie drogi do transportu drewna opałowego do serca miasta.
Jednak dopiero pod koniec XVIII wieku Napoleon Bonaparte dał zielone światło dla tego znaczącego projektu. W 1813 roku Canal de l'Ourcq stał się rzeczywistością, nie tylko gasząc pragnienie mieszkańców miasta, ale także oczyszczając jego ulice i pozwalając na uruchomienie fontann. Kanał St. Denis został otwarty w 1821 roku.
Jak powstał kanał Saint-Martin?
Jeśli chodzi o malowniczy kanał Saint-Martin, to powstał on w 1804 r., kiedy to były francuski cesarz dał sygnał do rozpoczęcia realizacji swojej wizjonerskiej misji. Nie była to tylko droga wodna. Miała ona również być linią ratunkową dla Paryża, łączącą go z niezbędnymi dostawami żywności, słodkiej wody i towarów dla mieszkańców.
Ten ambitny projekt, nadzorowany przez genialnego Pierre'a-Simona Girarda, mistrza matematyki i inżyniera drogowego, został zrealizowany w 1825 roku. W tamtym czasie Paryż liczył zaledwie 550 000 mieszkańców, co stanowiło zaledwie ułamek dzisiejszej tętniącej życiem populacji. Napoleon był niezwykle przezorny – wiedział, że czysta, wolna od bakterii woda jest kluczowa dla rozwoju zdrowej populacji.
Podziemne przejście Saint-Martin
W ciągu zaledwie pół wieku dziedzictwo Napoleona znalazło swojego nowego opiekuna, w postaci jego bratanka, Napoleona III. Paryż stał się świadkiem niezwykłej transformacji, dzięki której na bulwarach, w parkach i przy kanałach wodnych zakwitło życie. Twórca tej miejskiej metamorfozy, baron Haussmann, obrał niekonwencjonalny kierunek.
Gdy bulwar Voltaire nabierał kształtu, Haussmann zdecydował się schować kanał pod bijącym sercem miasta. Było to zdecydowanie odważne posunięcie. Kanał przeniesiono pod powierzchnię, a jego śluzy zostały zmodyfikowane, aby umożliwić im działanie pod ziemią. Zniknął pod tętniącymi życiem ulicami w północnych krańcach miasta, a schodzi pod nie w pobliżu Place de la République, wynurzając się dopiero przy Arsenale, gdzie prywatne łodzie znalazły swoją przystań.
Podróż przez czas i piękno
Według UbexTour, ten wodny cud z gracją łączy Bassin de la Villette z Sekwaną, zapierając dech w piersiach spadkiem o długości 25 metrów. Przemierzając jego ścieżkę, turyści napotkają dziewięć śluz i dwa mosty obrotowe, z których każdy jest świadectwem ludzkiej pomysłowości.
Rozciągając się na długość 4 kilometrów, z których ponad trzy są ukryte pod ziemią, kanał ten skrywa niewypowiedziane sekrety. Podziemne przejście, niegdyś spowite w ciemności, zostało ożywione dzięki kunsztowi Keiichi Tahary, który oświetlił sklepienie eterycznym blaskiem, który teraz hołduje jego pamięci po śmierci artysty w 2017 roku.
Inspiracja artysty
Według Photo.com, "Ogród światła" Keiichiego (Eniwa, Hokkaido, 1989) jest arcydziełem, w którym świecące rzeźby zdobią zaśnieżoną przestrzeń publiczną przez sześć miesięcy zimy. Muzyka tchnęła życie w te światła, tworząc poetycką krainę.
Ta czarująca koncepcja znalazła nowe życie w "Échos du Lumières" (2000), zamówionym przez miasto Paryż do wystawienia przy kanale Saint-Martin. Pryzmatyczne barwy tańczyły na kamiennych ścianach, zgrywając się z melodyjnym echem. Nic dziwnego, że turyści tłumnie odwiedzają ten hipnotyzujący spektakl, w którym sztuka i natura łączą się, oferując wgląd w świat, w którym światło i dźwięk stają się jednym.
Kanał, który przetrwał dwie wojny światowe
Sfinansowana dzięki pomysłowemu podatkowi od wina, ta droga wodna w 10. dzielnicy stała się kołem ratunkowym dla transportu. Jednak w latach sześćdziesiątych XX wieku nad kanałem zawisło widmo wyjścia z użytku, gdy ruch łodzi zmalał. Wytrzymując perturbacje wydarzeń historycznych, kanał przetrwał rezultaty dwóch wojen światowych.
Został odkryty na nowo, stając się magnetycznym centrum dla turystów, tętniącej życiem młodzieży i radosnych rodzin. Dziś jest to kultowa paryska atrakcja, do której przybywają zarówno mieszkańcy, jak i goście, ale nie jest już wykorzystywana do transportu towarów. Niektórzy wyruszają w spokojne rejsy na pokładzie statków pasażerskich, odkrywając bogaty zbiór opowieści i piękna kanału.
Urocza przystań dla hipsterów
Położony w samym sercu tętniącej życiem stolicy Francji, kanał Saint-Martin rozciąga się na imponującą długość prawie 5 kilometrów. Przepływa on przez tętniącą życiem dziesiątą dzielnicę, która jest rajem dla modnych osób, dlatego też wzdłuż kanału znajdują się wyjątkowe sklepy spożywcze. To miejsce, znane z intensywnych nocnych imprez i mnóstwa turystycznych perełek, jest obowiązkowym przystankiem podczas wizyty w Paryżu.
Pożyteczna rada dla przyszłych odkrywców Paryża: nie przegap okazji, aby zanurzyć się w pięknie i wyjątkowości tego historycznego kanału i otaczających go atrakcji. Chociaż kanał Saint-Martin jest zazwyczaj cichy w ciągu dnia, miejsce to ożywa po zachodzie słońca.
Wodny impresjonista
Alfred Sisley, urodzony w brytyjskiej rodzinie mieszkającej w samym sercu Paryża, znalazł się na obrzeżach ruchu impresjonistycznego. Jego muzą okazała się być woda we wszystkich jej formach – malował pejzaże, mosty, rzeki i czarujący kanał Saint-Martin, który uchwycił w swoim arcydziele z 1870 roku. Nie był to jednak jedyny obraz o wodnej tematyce, jaki namalował.
Kolejny klejnot kanału z 1872 roku znajduje się w sławetnych salach Musée d'Orsay. Mając na swoim koncie ponad 900 dzieł, kto może powiedzieć, ile jeszcze cudów inspirowanych kanałami pozostaje nieodkrytych? W spuściźnie Alfreda istnieje intrygujący przypadek: obraz "Allée des peupliers de Moret", który zyskał złą sławę po trzykrotnej kradzieży. Po każdym z zajść był on odnajdowany w nieoczekiwanych miejscach, nawet w kanale ściekowym.
Kanał Saint-Martin w filmie "Amelia"
Kanał Saint-Martin, miejsce o niezaprzeczalnym uroku, zyskał również sławę jako tło dla filmu "Amelia." W tej kapryśnej komedii młoda kobieta kieruje losami osób znajdujących się w jej życiu, tworząc swój własny świat. Sławny reżyser Jean-Pierre Jeunet, znany z pomysłowego opowiadania historii w "Delicatessen" i "Mieście zaginionych dzieci", zawarł w tej produkcji swoją wizjonerską magię.
Dziś kanał Saint-Martin jest świadectwem odporności. Przetrwał kaprysy mieszkańców miasta, przyjmując swoją rolę niemego świadka zarówno ludzkiej głupoty, jak i trwałego piękna natury. Pomimo skrywania zapomnianych tajemnic w swoich głębinach, nadal płynie, łącząc przeszłość z teraźniejszością.